Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
stanąć znów w oknie i, zerkając w sad znad żelazka, prasować Frankowi togę z fioletową wypustką, tak, by nie zostało ni zmarszczki. Dbała, żeby prezentował się godnie, gdy przemawiał, tak długo przemawiał i pięknie. Nie miała mu za złe, ilekroć zdarzało mu się bronić ubogich, których nie stać było na grosz honorarium. Sami byli niegdyś tacy ubodzy jak dwie myszy kościelne.
Dobry Boże, co się z nim teraz dzieje? Gdzie jest? Czy tam, skąd się odezwał ostatnio, jeszcze w maju - tą karteczką, która wreszcie trafiła do sioła. Listy jej poszukiwawcze krążyły gdzieś w wielkim młynie - i wreszcie tych kilka skąpych słów
stanąć znów w oknie i, zerkając w sad znad żelazka, prasować Frankowi togę z fioletową wypustką, tak, by nie zostało ni zmarszczki. Dbała, żeby prezentował się godnie, gdy przemawiał, tak długo przemawiał i pięknie. Nie miała mu za złe, ilekroć zdarzało mu się bronić ubogich, których nie stać było na grosz honorarium. Sami byli niegdyś tacy ubodzy jak dwie myszy kościelne.<br>Dobry Boże, co się z nim teraz dzieje? Gdzie jest? Czy tam, skąd się odezwał ostatnio, jeszcze w maju - tą karteczką, która wreszcie trafiła do sioła. Listy jej poszukiwawcze krążyły gdzieś w wielkim młynie - i wreszcie tych kilka skąpych słów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego