Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 400-401
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1981
Późna noc, właściwie bliski świt. Czekanie na to, co w języku sejsmologów nazywa się "kolejnym wstrząsem uporządkowania". Bywa takich wstrząsów masa: niektóre odnotowywane są wyłącznie przez sejsmografy, bo słabe, w skali Mercalli nie wykraczające poza punktację 3; inne mocniejsze, aż do 6 lub 7, a więc wyczuwalne dla ludzi, niekiedy groźne dla naruszonych już budynków. Kilka minut przed trzecią wyrwał mnie z płytkiej drzemki w fotelu nieoczekiwany w tej porze roku śpiew ptaków w ogrodzie sąsiada; dziwnie podobny do żałosnego kwilenia piskląt, ale bardzo intensywny i jak gdyby nerwowy, alarmujący. Zagłuszyło go po chwili chóralne wrzeszczenie okolicznych kotów na nutę rozjuszonego
Późna noc, właściwie bliski świt. Czekanie na to, co w języku sejsmologów nazywa się "kolejnym wstrząsem uporządkowania". Bywa takich wstrząsów masa: niektóre odnotowywane są wyłącznie przez sejsmografy, bo słabe, w skali Mercalli nie wykraczające poza punktację 3; inne mocniejsze, aż do 6 lub 7, a więc wyczuwalne dla ludzi, niekiedy groźne dla naruszonych już budynków. Kilka minut przed trzecią wyrwał mnie z płytkiej drzemki w fotelu nieoczekiwany w tej porze roku śpiew ptaków w ogrodzie sąsiada; dziwnie podobny do żałosnego kwilenia piskląt, ale bardzo intensywny i jak gdyby nerwowy, alarmujący. Zagłuszyło go po chwili chóralne wrzeszczenie okolicznych kotów na nutę rozjuszonego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego