Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok: 1996
okazało się później: na fotografii była tylko rzeka, ciemne drzewa i
dwie krople wody, które spływały po soczewce.


O piątej przenieśliśmy rzeczy na brzeg. Niedaleko kamiennej wyspy.
I tu kiedyś musiała być wieś. Rosły zdziczałe jabłonie, kępy żółtych
kwiatów. Znalazłem nawet ślady fundamentów po dwóch chatach. Zjedliśmy
obiad pod starą gruszą, blisko brzegu. Namiot jeszcze leżał na słońcu -
niebieski, na zielonej trawie.
Wiem, że usiadłem na pniu nad brzegiem i usiłowałem zanotować w
zeszycie to, co zapamiętałem. Podróż





autobusem z Rzeszowa. Spotkanie z panem Słomą. Burza. Zimorodek.
Zielony wąż.
Ojciec leżał na wznak - znów zasypiał.
Ptaki tak wysoko jak obłoki. Orzeł
okazało się później: na fotografii była tylko rzeka, ciemne drzewa i<br>dwie krople wody, które spływały po soczewce.<br><br><br> O piątej przenieśliśmy rzeczy na brzeg. Niedaleko kamiennej wyspy.<br>I tu kiedyś musiała być wieś. Rosły zdziczałe jabłonie, kępy żółtych<br>kwiatów. Znalazłem nawet ślady fundamentów po dwóch chatach. Zjedliśmy<br>obiad pod starą gruszą, blisko brzegu. Namiot jeszcze leżał na słońcu -<br>niebieski, na zielonej trawie.<br> Wiem, że usiadłem na pniu nad brzegiem i usiłowałem zanotować w<br>zeszycie to, co zapamiętałem. Podróż<br><br><br><br><br>&lt;page nr=175&gt;<br>autobusem z Rzeszowa. Spotkanie z panem Słomą. Burza. Zimorodek.<br>Zielony wąż.<br> Ojciec leżał na wznak - znów zasypiał.<br> Ptaki tak wysoko jak obłoki. Orzeł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego