i z umarłymi. Matka przypomniała sobie, że bardzo mu się podobała Samara i w Samarze nikt go nie znał. Powiozła go w cynkowej trumnie. Matka i jej siostry, nikt z jego rodziny - bo czerwony. Jego brat Konstantin przystąpił do atamana Skoropadskiego, wujek Kazik umierał albo już umarł w Klincach na gruźlicę. Jechali czterdzieści trzy dni, dookoła, bo wszędzie wojna domowa, nie było prostej drogi. Pochowali go na cmentarzu koło zakładów metalowych - żeby bliżej klasy robotniczej. Kiedy wojna się skończyła, wrócili, żeby postawić pomnik, ale nie zastali ani grobu, ani cmentarza - wszystko zabudowały zakłady metalowe. Został tylko jeden grobowiec, gdzie sprzątacze miotły