Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: W kraju niewiernych
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2000
na którym człowiek byłby człowiekiem, a nie robotem; nie wiem. - Praduiga uśmiechnął się lekko, przekrzywił głowę, machinalnym ruchem schował do kieszeni dogaszonego peta bezpopielnego papierosa; przymknął oczy, jakby upity krystalicznym nocnym powietrzem. - Ja w człowieka już po prostu nie wierzę.
6.
- Co to?
- Komar, cholera.
- Myślałem, że rano komary nie gryzą.
- Pobożne życzenia.
- Śmierć komarom.
- Śmierć!
Plask.
Szli przez jedną z kamienistych równin Andaluzji, słońce malowało długie i głębokie ich cienie. Na Ziemi Stalina zieleniłyby się tutaj owe słynne hiszpańskie winnice - to jednak nie była Ziemia Stalina i nawet nie wiedzieli, czy ewentualni tuziemcy nazywają te tereny Andaluzją.
Ubiory, które mieli
na którym człowiek byłby człowiekiem, a nie robotem; nie wiem. - Praduiga uśmiechnął się lekko, przekrzywił głowę, machinalnym ruchem schował do kieszeni dogaszonego peta bezpopielnego papierosa; przymknął oczy, jakby upity krystalicznym nocnym powietrzem. - Ja w człowieka już po prostu nie wierzę.<br>6.<br>- Co to?<br>- Komar, cholera.<br>- Myślałem, że rano komary nie gryzą.<br>- Pobożne życzenia.<br>- Śmierć komarom.<br>- Śmierć!<br>Plask.<br>Szli przez jedną z kamienistych równin Andaluzji, słońce malowało długie i głębokie ich cienie. Na Ziemi Stalina zieleniłyby się tutaj owe słynne hiszpańskie winnice - to jednak nie była Ziemia Stalina i nawet nie wiedzieli, czy ewentualni tuziemcy nazywają te tereny Andaluzją.<br>Ubiory, które mieli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego