Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
On wojnę odgrzebuje, jak mówi Gerta... My zaś ją... zagrzebujemy. Za tydzień wraca do Monachium. Urlop naukowy. Nam tu by się taki urlop przydał. Dzieciom bledziuchom przede wszystkim". Spojrzała na zegarek. Zaklaskała.

Proboszcza zastał w biurze. Unosił się tu dziwny zapach, ni to przypalonych naleśników z malinową konfiturą, ni to grzanego wina z korzeniami. Ksiądz przywitał go ciepło. Hans zaczął pierwszy.
- Ksiądz proboszcz zmienił tytoń?
Roześmiał się gospodarz i zamiast fajki, wziął do ręki jedną z ramek opartych o dolną szufladę biurka. Podniósł ją i zbliżył do twarzy Hansa.
- Niech pan powącha. To stary plaster pszczeli tak pachnie. Tuż przy nosie
On wojnę odgrzebuje, jak mówi Gerta... My zaś ją... zagrzebujemy. Za tydzień wraca do Monachium. Urlop naukowy. Nam tu by się taki urlop przydał. Dzieciom bledziuchom przede wszystkim". Spojrzała na zegarek. Zaklaskała. <br><br>Proboszcza zastał w biurze. Unosił się tu dziwny zapach, ni to przypalonych naleśników z malinową konfiturą, ni to grzanego wina z korzeniami. Ksiądz przywitał go ciepło. Hans zaczął pierwszy. <br>- Ksiądz proboszcz zmienił tytoń? <br>Roześmiał się gospodarz i zamiast fajki, wziął do ręki jedną z ramek opartych o dolną szufladę biurka. Podniósł ją i zbliżył do twarzy Hansa. <br>- Niech pan powącha. To stary plaster pszczeli tak pachnie. Tuż przy nosie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego