w gromach <br> 635<br>Zapada się dom złoty, słowo JEST, <br>I STAJE SIĘ sprawuje odtąd władzę. <br><br>Każdy z nich dźwigał do końca dni swoich <br>Pamięć tchórzostwa, bo umrzeć bez celu <br>Nie chciał, a zwątpił, bo nie chciał umierać. <br> 640<br>I On, czekany, z dawna odgadniony, <br>Dymił nad nimi tysiącem kadzielnic. <br>Po grząskich ścieżkach pełzli mu do nóg. <br><br>"Królu stuleci, nieobjęty Ruchu, <br>Napełniający groty oceanu <br> 645<br>Wrzawą bez dźwięku, zawarty w posoce <br>Rozdzieranego przez inne rekina, <br>W świstach obecny pół-ptaka, pół-ryby, <br>W szumie, w żelaznym bulgotaniu skał, <br>Kiedy podnoszą się archipelagi".<br><br> 650<br>"Wre przybój twój, odnosi manele, <br>Perły, nie oczy, kości