młody <br>chłopak... <br>T. Borowski</><br><br>A teraz, towarzyszu, dawajcie następną <br>sprawę; kurek od gazu, przez który <br>wylatuje odrażający syk: nie zabijaj. <br>A cóż to mnie tak fascynuje, czy ta <br>presja moralna, która kazała <br>mu pisać listy po niemiecku albo <page nr=13> <br>drzeć się z barykady: ludzie, uczcie <br>się rządzić? Jedną nogą był <br>w grząskim interesie klasowym, drugą <br>kopał małych chrześcijan, swoją młodą <br>żonę, przypominająca Natalię Puszkin. <br>Przypuszczam, że z Dostojewskim <br>nie miałby żadnych kłopotów (oklaski), <br>chociaż w tym wypadku jego nieufność <br>wobec krytyków dałaby znać o sobie: <br>jesteście upojeni czczą gadaniną! <br><br>Kiedyś przychodzi ta chwila <br><br>Nagle spostrzegłem, <br>że już nie śnię. <br><br>Otwórz się <br>jak