Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
razie oddycham jednym płucem. Potrzebne będzie coś do zasłonięcia wylotów. Płowy użyłby kawałków skóry."
Tym razem musiały wystarczyć grube, mięsiste liście i bandaże z podartej koszuli. Niezdarne to było, aż strach, ale musiało starczyć. Przynajmniej do chwili, gdy dotrzemy do mojego obozowiska.

Podróżowaliśmy z Liską w dużo wygodniejszy sposób - na grzbiecie jej brata. W bezpiecznym zagłębieniu między złożonymi skrzydłami, które osłaniały nas przed uderzeniami gałęzi. Pożeracz Chmur sunął między drzewami ostrożnie i płynnie niczym widmo. Niespodzianie zatrzymał się.
"Są przed nami."
"Jak blisko? Słyszysz ich?"
Pożeracz Chmur wyginał długą szyję jak podrażniony wąż. Strzygł wrażliwymi uszami.
"Jeszcze nie. Tylko wyczuwam. Są
razie oddycham jednym płucem. Potrzebne będzie coś do zasłonięcia wylotów. Płowy użyłby kawałków skóry."<br>Tym razem musiały wystarczyć grube, mięsiste liście i bandaże z podartej koszuli. Niezdarne to było, aż strach, ale musiało starczyć. Przynajmniej do chwili, gdy dotrzemy do mojego obozowiska.<br><br>Podróżowaliśmy z Liską w dużo wygodniejszy sposób - na grzbiecie jej brata. W bezpiecznym zagłębieniu między złożonymi skrzydłami, które osłaniały nas przed uderzeniami gałęzi. Pożeracz Chmur sunął między drzewami ostrożnie i płynnie niczym widmo. Niespodzianie zatrzymał się.<br>"Są przed nami."<br>"Jak blisko? Słyszysz ich?"<br>Pożeracz Chmur wyginał długą szyję jak podrażniony wąż. Strzygł wrażliwymi uszami.<br>"Jeszcze nie. Tylko wyczuwam. Są
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego