Najdłuższą, jaką znam,<br>To mogę przysiąc wam.<br><br>Jej koniec pochwyciłem,<br>Przez wieżę przerzuciłem,<br>By po dwóch stronach wieży<br>Zwisała jak należy,<br>Więc oba końce już<br>Z dwóch stron zwisają wzdłuż.<br>Dwie pętle na nich robię,<br>Z nich jedną mam na sobie,<br>A druga pętla taka<br>Oplata grzbiet rumaka.<br>Wyprężył rumak grzbiet<br>I pocwałował wnet.<br>Sznur górą przerzucony,<br>Koń ciągnie z jednej strony,<br>A z drugiej wraz ze sznurem<br>Ja się unoszę w górę -<br>Nim jeszcze błyśnie świt<br>Dostanę się na szczyt.<br><br>Rwie naprzód rumak chyży,<br>Mnie wciąga coraz wyżej,<br>Obijam się o mury<br>I widzę, patrząc z góry,<br>Że koń mój