Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
bezchmurnym niebie. Wysoko krążył jastrząb-myszołów. Stach natknął się na wyzierającą spod kępy norę susła, ujrzał zastawione przed nią sidła, pętlę z drutu przytwierdzoną do kołka wbitego w ziemię. Zapewne Jurek z Mariuszkiem tu działali albo jacyś inni chłopcy dorabiali na suślich futerkach. Przypomniał sobie, jak Jurek opowiadał, że suseł grzebie nie jedno, ale kilka wejść do nory, nieraz trzy lub cztery, chytrze ukryte wśród traw. Trzeba odszukać wszystkie wejścia i przed każdym zastawić sidła. A kołek musi być bardzo mocny, bo susły są silne i długo walczą z pętlą. Stach przyjrzał się sidłom i poszedł dalej.
Trawy rozstępowały się z
bezchmurnym niebie. Wysoko krążył jastrząb-myszołów. Stach natknął się na wyzierającą spod kępy norę susła, ujrzał zastawione przed nią sidła, pętlę z drutu przytwierdzoną do kołka wbitego w ziemię. Zapewne Jurek z Mariuszkiem tu działali albo jacyś inni chłopcy dorabiali na suślich futerkach. Przypomniał sobie, jak Jurek opowiadał, że suseł grzebie nie jedno, ale kilka wejść do nory, nieraz trzy lub cztery, chytrze ukryte wśród traw. Trzeba odszukać wszystkie wejścia i przed każdym zastawić sidła. A kołek musi być bardzo mocny, bo susły są silne i długo walczą z pętlą. Stach przyjrzał się sidłom i poszedł dalej.<br>Trawy rozstępowały się z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego