Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
mojej osoby. Na szczęście wiedzą od Malińskiego, że wyjeżdżam. Wytrzymują więc.
Najmniejsza zmiana w naszych stosunkach zaszła z panią Kozicką. Nie były dobre nigdy. Mogły się jednak pogorszyć. Mogła się jeszcze nasilić ironia w jej spojrzeniu, ile razy je kieruje ku mnie. Nic podobnego. Bez koniecznej potrzeby nie otwiera ust, grzecznościowo się nie uśmiecha, ale na mój widok nie pryska z pokoju. Nie podrywa się z krzesła, udając, że sobie coś przypomniała. Ale nie dzieje się to za sprawą Malińskiego. Tak sądzę. Bo gdyby się liczyła z jego zdaniem, od początku byłaby inna. Myślę więc, że tylko przez przekorę cieniuje inaczej
mojej osoby. Na szczęście wiedzą od Malińskiego, że wyjeżdżam. Wytrzymują więc.<br>Najmniejsza zmiana w naszych stosunkach zaszła z panią Kozicką. Nie były dobre nigdy. Mogły się jednak pogorszyć. Mogła się jeszcze nasilić ironia w jej spojrzeniu, ile razy je kieruje ku mnie. Nic podobnego. Bez koniecznej potrzeby nie otwiera ust, grzecznościowo się nie uśmiecha, ale na mój widok nie pryska z pokoju. Nie podrywa się z krzesła, udając, że sobie coś przypomniała. Ale nie dzieje się to za sprawą Malińskiego. Tak sądzę. Bo gdyby się liczyła z jego zdaniem, od początku byłaby inna. Myślę więc, że tylko przez przekorę cieniuje inaczej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego