Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
do poziomu owada w fazie hibernacji.
Dom Szyca to było typowe, zaniedbane domostwo w piątym roku wojny. Po chwili wahania dotknął białej klamki i od razu cofnął dłoń, jak rażony prądem. Czyżby nagromadziło się tam coś nieprzyjemnie nieznanego - niematerialny kurz? Czy tylko przeczucie przykrego doznania? Jak to jest? Wrzosów pełen guseł i czarów. Tu zdarza się to, co niemożliwe. Nonsens, klamka to tylko coś, co służy do otwierania drzwi. Nacisnął ją i pchnął, bardzo starając się odrzucić od siebie absurdalną myśl o nadzwyczajności tego miejsca. Przez otwarte drzwi nachalnie wpadło do sieni mnóstwo pomarszczonego światła. Uleciała stłumiona woń spalenizny, zasiedziała, wzmocniona
do poziomu owada w fazie hibernacji.<br>Dom Szyca to było typowe, zaniedbane domostwo w piątym roku wojny. Po chwili wahania dotknął białej klamki i od razu cofnął dłoń, jak rażony prądem. Czyżby nagromadziło się tam coś nieprzyjemnie nieznanego - niematerialny kurz? Czy tylko przeczucie przykrego doznania? Jak to jest? Wrzosów pełen guseł i czarów. Tu zdarza się to, co niemożliwe. Nonsens, klamka to tylko coś, co służy do otwierania drzwi. Nacisnął ją i pchnął, bardzo starając się odrzucić od siebie absurdalną myśl o nadzwyczajności tego miejsca. Przez otwarte drzwi nachalnie wpadło do sieni mnóstwo pomarszczonego światła. Uleciała stłumiona woń spalenizny, zasiedziała, wzmocniona
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego