Copacabany</> zobaczył szalenie modną Janowską, to by mi przecież do głowy nie przyszło polemizować. Zgodziłbym się na wszystko! Tak, ciarki zachwytu idą po karku. Oto na przykład modna, młoda Brazylijka wygląda przez okno bronowickiej chaty i zaprasza Chochoła na wesele. I Chochoł przychodzi, i jest młodą Brazylijką, która nie nosi gustownego wdzianka ze słomy. Nie ta moda. Albo scena, w której modna, młoda Brazylijka kładzie dłoń pod pierś, by się przekonać, że tam puka. My zaś, widzowie tych pysznych Bronowic na <name type="place">Copacabanie</>, czujemy wyraźnie, że nam też puka, i to bardzo. Patrzymy na pierś, na ten nieludzko żywy, wilgotny, mahoniowy walor