Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
uniósł raptownie głowę i zobaczył, że to jego mama Grażyna B. sygnalizuje w ten sposób, że pora iść do domu. Już?! A on tak chciałby pozostać dopóki tylko się da w dużej, jasnej, ciepłej i odświętnie udekorowanej sali przedszkola, w którym czuł się bodajże lepiej niż we własnym domu... Michał gwałtownie zaprotestował, a następnie zaczął błagać matkę, by pozwoliła zostać mu jeszcze trochę, chociaż troszeczkę. Grażyna B. rzadko odmawiała synkowi czegokolwiek, toteż i tym razem nie mogła obojętnie odnieść się do jego rozpaczliwych nalegań. Impulsywnie zdecydowała się na ustępstwo: wróci po niego za godzinkę, ale wtedy dyskusji już nie będzie. Ponieważ
uniósł raptownie głowę i zobaczył, że to jego mama Grażyna B. sygnalizuje w ten sposób, że pora iść do domu. Już?! A on tak chciałby pozostać dopóki tylko się da w dużej, jasnej, ciepłej i odświętnie udekorowanej sali przedszkola, w którym czuł się bodajże lepiej niż we własnym domu... Michał gwałtownie zaprotestował, a następnie zaczął błagać matkę, by pozwoliła zostać mu jeszcze trochę, chociaż troszeczkę. Grażyna B. rzadko odmawiała synkowi czegokolwiek, toteż i tym razem nie mogła obojętnie odnieść się do jego rozpaczliwych nalegań. Impulsywnie zdecydowała się na ustępstwo: wróci po niego za godzinkę, ale wtedy dyskusji już nie będzie. Ponieważ
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego