Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
noc małżeńska. "Pokazać im te franki, a zaliżą na śmierć..."
Powoli zniosło go w stronę Montmartreu. Fale ludzkie pieniły się i tutaj koronkami falbanek, ale stromizny uliczek pozwalały na swobodny oddech. Usiadł na jakiejś ławce. Przez chwilę miał wrażenie, że na kogoś tu czeka. Kilkakrotnie na odgłos zbliżających się kroków gwałtownie podnosił głowę, jakby spodziewał się czegoś.
"Kto mnie tu może spotkać? Jestem obcy. Sam. Oczywiście, stać mnie, żeby być z kimś. - Pogardliwym gestem przeczenia przepędził jakąś małą. Podejść do mnie może kurwa i pijak... Nie tak jak w kraju, gdzie mógł podejść szmalcownik..." - zakpił w nim samoobronnie rozsądek. "Wtedy. To
noc małżeńska. "Pokazać im te franki, a zaliżą na śmierć..."<br>Powoli zniosło go w stronę Montmartreu. Fale ludzkie pieniły się i tutaj koronkami falbanek, ale stromizny uliczek pozwalały na swobodny oddech. Usiadł na jakiejś ławce. Przez chwilę miał wrażenie, że na kogoś tu czeka. Kilkakrotnie na odgłos zbliżających się kroków gwałtownie podnosił głowę, jakby spodziewał się czegoś.<br>"Kto mnie tu może spotkać? Jestem obcy. Sam. Oczywiście, stać mnie, żeby być z kimś. - Pogardliwym gestem przeczenia przepędził jakąś małą. Podejść do mnie może kurwa i pijak... Nie tak jak w kraju, gdzie mógł podejść szmalcownik..." - zakpił w nim samoobronnie rozsądek. "Wtedy. To
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego