takie zapewnienia należy przyjmować z rezerwą. Pamiętamy, jak rok temu premier Miller w obecności pana prezydenta obiecywał wybory w najbliższym czerwcu. I co? I nic. Podobnie było z obietnicami, że nie będzie już więcej zmian w składzie Rady Ministrów. Co jednak poradzić, skoro pan premier, jak w piosence, kocha ten gwar, ten huk i wielkie zamieszanie wokół siebie... Nikt mnie nie przekona, że Miller mógłby pożegnać się z premierowskimi zabawkami: z BMW z "dyskoteką" na dachu, ochroniarzami, telewizyjnymi występami. Nikt nie powinien liderowi SLD robić takiej krzywdy. Dlatego wiem, że jeśli plan Hausnera upadnie na sali sejmowej, coś z pewnością stanie