I znów wybuchy śmiechu i wirowanie, wirowanie,<br>wirowanie...<br> Nagle poczuł na sobie czyjeś oczy. Ktoś się patrzył z ciemności. To<br>Syn. Tak, to na pewno Syn. Zaraz wstanie i powie do Syna:<br> - Szymon. Wszystko jest twoje: i niebo, i wszystkie kolory, i ziemia.<br>- A Szymon się uśmiechnie i zniknie w gwarze i tłoku odpustowym.<br>Wszyscy się śmieją i patrzą na Szymona, jak idzie między nimi, wielki i<br>roześmiany. Nie, to, co na niego patrzy, to nie Syn. To coś innego.<br>Nagle pomyślał:<br> "Łasica".<br> Łasica patrzyła na niego z kąta. Przypełzła, pełna strachu i<br>ciekawości. Czuła zapach krwi. To ją przyciągało i