Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 27
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
Bańskiej, a nocujesz nie wiadomo jakim cudem, 20 km dalej - w Prybylinie. Łut szczęścia, zostawiasz przed schroniskiem dziadowskie kije, a tu ci je jakiś ceper na eleganckie w tłoku zamienia, psim swędem wykręcenie, wpadasz pod lawinę i zostajesz na skale, podczas gdy w przepaść wpada - ona, no i pod szczęśliwą gwiazdą narodzenie. Błądząc we mgle, spadasz z nawisu do nóg jakiegoś wygi górskiego, który cię bezinteresownie potem 7 dni po Tatrach wodzi, ucząc rozumu. {Józef Oppenheim, Szlaki narciarskie Tatr Polskich, Kraków 1936}.
Zresztą warto wspomnieć, że Oppenheim zbierał materiały do wielkiego przewodnika narciarskiego po całych Tatrach, ale śmierć przerwała jego pracę
Bańskiej, a nocujesz nie wiadomo jakim cudem, 20 km dalej - w Prybylinie. Łut szczęścia, zostawiasz przed schroniskiem dziadowskie kije, a tu ci je jakiś ceper na eleganckie w tłoku zamienia, psim swędem wykręcenie, wpadasz pod lawinę i zostajesz na skale, podczas gdy w przepaść wpada - ona, no i pod szczęśliwą gwiazdą narodzenie. Błądząc we mgle, spadasz z nawisu do nóg jakiegoś wygi górskiego, który cię bezinteresownie potem 7 dni po Tatrach wodzi, ucząc rozumu. {Józef Oppenheim, Szlaki narciarskie Tatr Polskich, Kraków 1936}.<br>Zresztą warto wspomnieć, że Oppenheim zbierał materiały do wielkiego przewodnika narciarskiego po całych Tatrach, ale śmierć przerwała jego pracę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego