Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
nas równie mało.
- Ależ, panie Esterhazy...
- Trzeba wyraźniej? Proszę bardzo. Wynocha stąd!
Chloe Stitz syknęła wściekle, dłonie Frippa i Vargasa popełzły ku rękojeściom, Andres Vierny oparł pięść o wiszący na udzie nadziak. Neratin Ceka nie poruszył się, twarz nie drgnęła mu nawet. Kenna widziała, że nie spuszcza oka z kościanej gwizdawki. Nim weszli, Boreas Mun ostrzegł ich - gwizd gwizdawki był hasłem dla czekających w ukryciu ochroniarzy, zawołanych rębajłów, których w warsztacie miecznika nazywano "kontrolerami jakości wyrobów".
Ale przewidziawszy wszystko, Neratin i Boreas zaplanowali następny ruch. Mieli w zanadrzu kozerną kartę.
Kennę Selborne. Czujną.
Kenna już wcześniej sondowała miecznika, delikatnie kłuła go
nas równie mało. <br>- Ależ, panie Esterhazy...<br>- Trzeba wyraźniej? Proszę bardzo. Wynocha stąd! <br> Chloe Stitz syknęła wściekle, dłonie Frippa i Vargasa popełzły ku rękojeściom, Andres Vierny oparł pięść o wiszący na udzie nadziak. Neratin Ceka nie poruszył się, twarz nie drgnęła mu nawet. Kenna widziała, że nie spuszcza oka z kościanej gwizdawki. Nim weszli, Boreas Mun ostrzegł ich - gwizd gwizdawki był hasłem dla czekających w ukryciu ochroniarzy, zawołanych rębajłów, których w warsztacie miecznika nazywano "kontrolerami jakości wyrobów". <br>Ale przewidziawszy wszystko, Neratin i Boreas zaplanowali następny ruch. Mieli w zanadrzu kozerną kartę.<br>Kennę Selborne. Czujną.<br> Kenna już wcześniej sondowała miecznika, delikatnie kłuła go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego