wyjaśnić i unieruchomić, tym samym zaś - pozbawić uroku... Ale także - rozchwianiu wiarygodności narracji: dla Gombrowicza narracja spontaniczna, niedokładna, rodząca się na poczekaniu, dla chwilowego kawału, a więc "młodzieńcza" czy "niedojrzała" będzie wdzięczniejsza, zabawniejsza, bardziej pociągająca... Krótko mówiąc, interpretacyjne wskazówki czy ostrzeżenia Gombrowicza bywają - niekiedy... - równie godne zaufania co doktoraty i habilitacje jego postaci. Wchodzą w skład gry z czytelnikiem, którą na kartach swoich książek prowadzi niestrudzenie Gombrowicz... Upieram się więc, że Filidor nie "jest to tryl, a raczej skręt" (F 68) i że "wytłumaczenie, wyłożenie i nauczenie" (F 152) obu opowiadań wtrąconych należy do najpilniejszych obowiązków gombrowiczologii... Tym, co najbardziej uderza