przypada Grześkowi, hakówka A4+, jeden z najtrudniejszych odcinków całej drogi. Mały okap, później pionowa płyta. Żmudne przesuwanie się do góry umożliwiają jedynie mikroskopijne rysy w skale. Zagłębiają się w nich, czasem tylko na 5 milimetrów, same dzioby "jedynek", najmniejszych haków. Średnio na 10 tego typu kiepskich punktów, przypada jeden dobry hak.<br>- Dochodziła godzina dziesiąta wieczorem, o jedenastej robi się ciemno, byliśmy spóźnieni, wiedziałem, że nie ma szans na biwak w miejscu wcześniej zaplanowanym - opowiada Grzesiek - Krzysiek założył bardzo dobre stanowisko pod małym okapem z myślą, żeby tam zostać na noc. Zacząłem wspinać się dalej, on tymczasem rozkładał <foreign>portallage</>. Zjechałem potem do