Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11.98
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
próbowała się powiesić.
- Różne są sposoby: prochy, skok z dziesięciopiętrowego wieżowca, pociąg. Ja wybrałam akurat ten - mówi bawiąc się paczką cameli. - Przeczytałam gdzieś, że jest najbardziej skuteczny. Z prochów mogą cię odratować, skok z wieżowca też nie jest dobry, bo możesz zostać kaleką. Ja chciałam umrzeć, a nie przeżyć. Znalazła hak w suficie, na którym kiedyś wisiała doniczka z kwiatami. Zaczepiła na nim sznur, podstawiła krzesło. Hak nie wytrzymał ciężaru ludzkiego ciała. Magda spadła, ale na szyi został ślad od sznura. Zakrywa go dziś kolorowymi chustami, koralikami albo zwykłą bandanką.
Dlaczego? Słyszała to pytanie setki razy, od matki, od psychologa, od
próbowała się powiesić. <br>- Różne są sposoby: prochy, skok z dziesięciopiętrowego wieżowca, pociąg. Ja wybrałam akurat ten - mówi bawiąc się paczką &lt;orig&gt;cameli&lt;/&gt;. - Przeczytałam gdzieś, że jest najbardziej skuteczny. Z prochów mogą cię odratować, skok z wieżowca też nie jest dobry, bo możesz zostać kaleką. Ja chciałam umrzeć, a nie przeżyć. Znalazła hak w suficie, na którym kiedyś wisiała doniczka z kwiatami. Zaczepiła na nim sznur, podstawiła krzesło. Hak nie wytrzymał ciężaru ludzkiego ciała. Magda spadła, ale na szyi został ślad od sznura. Zakrywa go dziś kolorowymi chustami, koralikami albo zwykłą &lt;orig&gt;bandanką&lt;/&gt;. <br>Dlaczego? Słyszała to pytanie setki razy, od matki, od psychologa, od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego