tym, że w teatrze <name type="tit">"Łaźnia"</>, w spektaklu Bartosza Szydłowskiego, koleżeński mozół Wójcika jest nie tylko fizycznie najżywszym momentem. Mozół ów jest również istnym żywym sreberkiem intelektualnym. Szydłowski popełnił tylko jeden błąd, za to fundamentalny. Wystawił dzieło tak płaskie, że go nie ma. Wystawił zero. Pokazał próżnię. Zabrał mi godzinę z hakiem, kiedy to mogłem raz jeszcze przeczytać choćby <name type="tit">"Wiśniowy sad"</>, racząc się przy okazji piwem.<br>Bardzo się cieszę, że pani <name type="person">Kane</> bliskie były sfery kobiecych namiętności lub też ludzkie namiętności w ogóle. Ale uszy mi więdną, gdy słyszę ze sceny lity bełkot, gdy banał mózg mi lasuje, słowem - gdy wiem, że