polski sentyment! Książę X (on nie jest nam najżyczliwszy, ożeniony z Niemką)... otóż książę X miał łzy w oczach. Doprawdy pani szanowna wielkie mogłaby oddać usługi polskiej propagandzie! <br>Twarz Róży pojaśniała: <br>- Ach, więc pan ambasador także uważa, że sentyment? polski? dla Polski? - zapytała. - Może, "sława polskiego imienia", co? - Zaśmiała się hałaśliwie. - Maestro kubek w kubek tak samo deklamował. <br>Ambasador mrugał oszołomiony, a ona ciągnęła dalej: <br>- Sentyment? Pan to nazywa polski sentyment? No, a ja panu powiem, że ja przez polską blagę życie zmarnowałam! Ja mogłabym wielką, wielką artystką być, żeby nie wasza blaga! <br>Wygłosiła tę filipikę po francusku - ostrym, podniesionym głosem