Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
od którego promieniował kawowy aromat, czytała sobie coś z podręcznej przeglądarki, ustawionej na szafce przy chorym. Chude ręce Cmona wyginały się i prostowały, Irkowi wydawało się z daleka, że zwilża językiem wargi, a nawet że otworzył oczy i spojrzał w jego stronę. Odszedł na palcach i dalej krążył w głębi hallu. Cały oddział spał, cisza była głęboka, ale znienacka przerwał ją odległy głos Wszechwłogi. Irek ruszył do szklanego przepierzenia w drugim końcu korytarza, wychylił się i widział stąd wnętrze pokoju przyjęć.
Na kozetce półleżała tam skręcona postać starca. Podpierał się łokciem, jedną nogę zawinął pod siebie, druga, w ciężkim, grubym bucie
od którego promieniował kawowy aromat, czytała sobie coś z podręcznej przeglądarki, ustawionej na szafce przy chorym. Chude ręce Cmona wyginały się i prostowały, Irkowi wydawało się z daleka, że zwilża językiem wargi, a nawet że otworzył oczy i spojrzał w jego stronę. Odszedł na palcach i dalej krążył w głębi hallu. Cały oddział spał, cisza była głęboka, ale znienacka przerwał ją odległy głos Wszechwłogi. Irek ruszył do szklanego przepierzenia w drugim końcu korytarza, wychylił się i widział stąd wnętrze pokoju przyjęć.<br>Na kozetce półleżała tam skręcona postać starca. Podpierał się łokciem, jedną nogę zawinął pod siebie, druga, w ciężkim, grubym bucie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego