płciowego na grzbietowej stronie plechy, a chwytniki na stronie dolnej. W tym najpierwotniejszym stadium ewolucji roślin lądowych zygota, nawet gdyby została uwolniona do środowiska, miałaby nikłe szanse przemieszczenia się na nowe dogodniejsze siedlisko. Raczej groziło jej spłukanie przez wodę do morza. Dlatego pokolenie diploidalne (sporofit) nieuchronnie musiało być bezpośrednim przedłużeniem haploidalnego stadium rozwojowego, stając się jego pasożytem lub sukcesorem na miejscu. Odbywające się w wodzie procesy płciowe nie gwarantowały odpowiedniego powielenia i rozsiewania genotypu. Mogły go tylko zawrócić do wody. Nie są one zresztą w gruncie rzeczy rozmnażaniem, a jedynie wymianą informacji genetycznej.<br>&lt;page nr=297&gt;<br>Funkcje rozmnażania przejąć na siebie musiało stadium diploidalne