Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Lata powstania: 1951-1989
się przykrą wyda ta rada,
choćby ze względu na Zochę,
gdy dobro partii tego wymaga,
musisz przełamać się trochę.

GNOM
Cóż mi tam Zocha! Nie mówmy o niej!
Zawsze mi była ciężarem,
lecz rada twoja, drogi Zenonie,
nazbyt mi pachnie Moczarem.


Zbytnio rozpiera mi się ten Moczar,
poczyna sobie zbyt hardo:
Zośkę do getta chciałby mi wsadzić,
a mnie wysiedlić na Twardą.

Jeśli tak dalej pójdzie, niebawem
odbierze całkiem mi władzę.
Do dupy jest ten twój głupi Norwid,
sam sobie lepiej poradzę.

( Tupie nogami.)

ZENON
Ależ Wiesławie, pohamuj nerwy,
za cóż tak Miecia wyzywasz?
Wszak on się trudzi bez chwili przerwy
się przykrą wyda ta rada,<br>choćby ze względu na Zochę,<br>gdy dobro partii tego wymaga,<br>musisz przełamać się trochę.<br><br> GNOM<br>Cóż mi tam Zocha! Nie mówmy o niej!<br>Zawsze mi była ciężarem,<br>lecz rada twoja, drogi Zenonie,<br>nazbyt mi pachnie Moczarem.<br><br><br>Zbytnio rozpiera mi się ten Moczar,<br>poczyna sobie zbyt hardo:<br>Zośkę do getta chciałby mi wsadzić,<br>a mnie wysiedlić na Twardą.<br><br>Jeśli tak dalej pójdzie, niebawem<br>odbierze całkiem mi władzę.<br>Do dupy jest ten twój głupi Norwid,<br>sam sobie lepiej poradzę.<br><br> ( Tupie nogami.)<br><br> ZENON<br>Ależ Wiesławie, pohamuj nerwy,<br>za cóż tak Miecia wyzywasz?<br>Wszak on się trudzi bez chwili przerwy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego