Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
To mądry chłop... ojej! Wojskowo sługiwał, gdzieś tam... u Francuzów! Taki by nie miał gadać, co tyle widział...
- Ale kowalstwa swego źle pilnuje... z robotami ludzi ściąga...
- Ny, ja wam powiem Mrowcu... to przez to, że on nieżeniaty! Ani baby, ani dziecek... Dla kogóż on, na ten przy kład, ma harować jak jaki inny?
- Ano prawda.... prawda!
- Majerku! -- wrzasnął chrapliwie jeden z chłopów od okna.
- Ojej, po co się drzyć, Józefie! - ruszył ku nim karczmarz. - Przecie tu jestem i słyszę!
- Ano... bośmy chcieli się zabierać! - mruczał chłopek. - Ileż to ci się rachuje, psiawiaro pogańska?
Żyd patrzył w okno szarą, suchą jak
To mądry chłop... ojej! Wojskowo sługiwał, gdzieś tam... u Francuzów! Taki by nie miał gadać, co tyle widział...<br>- Ale kowalstwa swego źle pilnuje... z robotami ludzi ściąga...<br>- Ny, ja wam powiem Mrowcu... to przez to, że on nieżeniaty! Ani baby, ani dziecek... Dla kogóż on, na ten przy kład, ma harować jak jaki inny?<br>- Ano prawda.... prawda!<br>&lt;page nr=70&gt; - Majerku! -- wrzasnął chrapliwie jeden z chłopów od okna.<br>- Ojej, po co się drzyć, Józefie! - ruszył ku nim karczmarz. - Przecie tu jestem i słyszę!<br>- Ano... bośmy chcieli się zabierać! - mruczał chłopek. - Ileż to ci się rachuje, psiawiaro pogańska?<br>Żyd patrzył w okno szarą, suchą jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego