nam to, bez czego ja się nie poważę rzucić hasła związkowym!... Twoje imię, powaga znakomita i rozum wielbiony w całym narodzie - - są nam rękojmią zaufania, z jakim się do ciebie odnosimy w tej godzinie!... Zechciej nasze uzbrojone ramię podeprzeć światłym swym głosem, umysłem i radą!... Powtarzam, nie poważę się dać hasła związkowym, dopóki tu nie usłyszę, iż zamiar nasz rewolucyjny ma za sobą sankcję czcigodnego Lelewela!<br> Zdawało się, jakby nikły rumieniec przemknął po bladej twarzy profesora. Zdawało się, iż cień zakłopotania zmącił mu głębokie, nieodgadłe źrenice, gdy podniósł je i utkwił na chwilę w pałających oczach Wysockiego.<br>Ten zaś:<br>- Profesorze! - podjął