Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
inaczej, jak in omnem ventum.
Jechali drogą na Bardo, początkowo szybko, co i rusz oglądając się wstecz, rychło jednak zwolnili. Konie były pomęczone, a i kondycja jeźdźców, jak się pokazało, daleka od dobrej. W siodle garbił się i pojękiwał nie tylko Woldan z Osin z twarzą silnie poranioną przez wgnieciony hełm. Obrażenia pozostałych, choć nie tak spektakularne, dawały się jednak wyraźnie we znaki. Stękał Notker Weyrach, przyciskał do brzucha łokieć i szukał wygodnej pozycji w kulbace Tassilo de Tresckow. Półgłosem wzywał świętych Kuno Wittram, skrzywiony jak po occie siedmiu złodziei. Paszko Rymbaba macał bok, klął, pluł na dłoń i oglądał plwocinę
inaczej, jak in omnem ventum.&lt;/&gt;<br>Jechali drogą na Bardo, początkowo szybko, co i rusz oglądając się wstecz, rychło jednak zwolnili. Konie były pomęczone, a i kondycja jeźdźców, jak się pokazało, daleka od dobrej. W siodle garbił się i pojękiwał nie tylko Woldan z Osin z twarzą silnie poranioną przez wgnieciony hełm. Obrażenia pozostałych, choć nie tak spektakularne, dawały się jednak wyraźnie we znaki. Stękał Notker Weyrach, przyciskał do brzucha łokieć i szukał wygodnej pozycji w kulbace Tassilo de Tresckow. Półgłosem wzywał świętych Kuno Wittram, skrzywiony jak po occie siedmiu złodziei. Paszko Rymbaba macał bok, klął, pluł na dłoń i oglądał plwocinę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego