plamki drzewka,<br>zakwitła pięknem głęboka,<br>pełna, z lasów rodem,<br>brzmiąca dzwonem spiżowym,<br>zmarzona, tęskna, w sokach<br>drzew i tchów skąpana,<br>nucąca leśną bajkę,<br>gór, lasów i polan,<br>leśną pieśń o Aneke,<br>dolin, głazów omszałych,<br>kamieni, mchów, strumieni,<br>marzeń, snów ospałych,<br>zakwitła,<br>rozbujała się,<br>rozmyła,<br>rozmarzeń ciemna zieleń...<br><br> Ewa zamieszała sobie herbatę.<br> - Chłopaki. Co ja mam zrobić? To mnie już chyba całkowicie przerasta.<br>No przecież nie mogę, nie mogę do niego wrócić. Nie wiem, ponoć<br>wszystko jest na świecie możliwe. Może kiedyś? Może kiedyś, nie wiem.<br>Nie wyobrażam sobie tego. Nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić.<br>Teraz ciągle niestety nadal czuję