Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
urlop albo zwolnienie lekarskie, tak że z pracą nie będzie kłopotów. I zarobi pan na tym. Nawet sporo.
- Ile to jest sporo?
- No... - zawahała się - myślę, że kilka tysięcy.
- Brutto?
Dopiero teraz doszukała się czegoś niepokojącego w jego pozornie obojętnej minie. Zmarszczyła brwi i cofnęła wędrującą ku ustom rękę z herbatnikiem.
- Nie wiem dlaczego - powiedziała powoli - ale odnoszę wrażenie, że nie traktuje mnie pan poważnie.
Mierzyli się przez chwilę spojrzeniami.
- Czuję, że nie studiowała pani niczego związanego z biznesem. - Wypił łyk herbaty. - Nauczyliby panią, że składanie ofert zaczyna się od autoprezentacji.
- Myślałam... - nie dokończyła. - No dobrze. Porucznik Izabela Dembosz, psycholog 12
urlop albo zwolnienie lekarskie, tak że z pracą nie będzie kłopotów. I zarobi pan na tym. Nawet sporo.<br>- Ile to jest sporo?<br>- No... - zawahała się - myślę, że kilka tysięcy.<br>- Brutto?<br>Dopiero teraz doszukała się czegoś niepokojącego w jego pozornie obojętnej minie. Zmarszczyła brwi i cofnęła wędrującą ku ustom rękę z herbatnikiem.<br>- Nie wiem dlaczego - powiedziała powoli - ale odnoszę wrażenie, że nie traktuje mnie pan poważnie.<br>Mierzyli się przez chwilę spojrzeniami.<br>- Czuję, że nie studiowała pani niczego związanego z biznesem. - Wypił łyk herbaty. - Nauczyliby panią, że składanie ofert zaczyna się od autoprezentacji.<br>- Myślałam... - nie dokończyła. - No dobrze. Porucznik Izabela Dembosz, psycholog 12
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego