Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Szkice z piekła uczciwych
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1963
pojutrze? I za tydzień?
Może nie wyjdę... - odwrócił się nagle i spojrzał na córkę z żałosnym uśmiechem. - Wyniosą mnie...
Ej, dajże ojciec spokój z taką mową! - podeszła niespokojna i rozczulona nagle, pogłaskała starego po ramieniu. Obiad wystygnie, chyba ojciec zejdzie...
Nie głodnym, Broniu, nie będę. Jakbyś miała coś do
picia, herbaty albo piwa... lepiej piwa, okropnie zaschło mi w gardle... .
Zaraz poślę. Ale przecie i zjeść trzeba.
Nie, Broniu, tymczasem jeszcze nie. Później, może wieczór...
Jak ojciec chce. Piwo zaraz przyślę. Tylko niechże się ojciec znowu na klucz nie zamyka...
II
Przekręciwszy kontakt wszedł Lewandowski do drugiego, mniejszego pokoiku. Było tam
pojutrze? I za tydzień?<br> Może nie wyjdę... - odwrócił się nagle i spojrzał na córkę z żałosnym uśmiechem. - Wyniosą mnie...<br> Ej, dajże ojciec spokój z taką mową! - podeszła niespokojna i rozczulona nagle, pogłaskała starego po ramieniu. Obiad wystygnie, chyba ojciec zejdzie...<br> Nie głodnym, Broniu, nie będę. Jakbyś miała coś do<br> picia, herbaty albo piwa... lepiej piwa, okropnie zaschło mi w gardle... &lt;page nr=33&gt;.<br> Zaraz poślę. Ale przecie i zjeść trzeba.<br> Nie, Broniu, tymczasem jeszcze nie. Później, może wieczór...<br> Jak ojciec chce. Piwo zaraz przyślę. Tylko niechże się ojciec znowu na klucz nie zamyka...<br>II<br> Przekręciwszy kontakt wszedł Lewandowski do drugiego, mniejszego pokoiku. Było tam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego