iść tym traktem. Nie myślał też o kronikarskim zapisie własnych doświadczeń, którym w naszej literaturze jest na przykład "Mój wiek" Aleksandra Wata. Chciał raczej pożonglować swą wiedzą o epoce, odwołać się przy tym do różnych punktów widzenia wielu osób, zarówno historycznych, jak i całkowicie fikcyjnych, występujących jako narratorzy jego krótkich historyjek. Są to ludzie w różnym wieku, rozmaitych zawodów, mają zróżnicowane poglądy i doświadczenia, mówią tu zarówno ofiary, jak i kaci.<br>To połączenie daje poczucie pełni obrazu, choć tworzy się on z tak drobnych fragmentów. Doceniam mistrzostwo Grassa, który na przykład w dowcipnym opisie oglądania w więzieniu przez NRD-owskiego szpiega