i czuli się zawstydzeni bezczelnością pseudobohaterów.<br>Tych rozpraw nie było wiele, lecz poświadczały fakt, że niektórzy pisarze lubili fabularyzować swe życie dla osiągnięcia wygodnych im efektów. Sam tego nie słyszałem, ale opowiadali mi moi krakowscy znajomi, że jeden z warszawskich kolegów, który bywał u nich na obiadach, serwował im mnóstwo historyjek o swych dokonaniach, byli więc święcie przekonani, iż mają do czynienia ze sławnym okazem walczącego patrioty. W rzeczywistości zaś przesiedział połowę okupacji jako rezydent w dworze niedaleko Radomia.<br>Psychologowie twierdzą, że wojna, zamieszki stwarzają okazję do pobudzenia fantazji i do ucieleśnienia się w roli bohatera, zwłaszcza w obcym środowisku, w