Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
wieczór inaczej, dostojniej. A to niełatwa sztuka. Wszyscy byli obdarci, przeważnie posiadali tylko to, co na grzbiecie. Panie przeprały jednak bluzki, poprasowały je, wyszperały jakieś kołnierzyki czy choćby cienkie, białe chusteczki. Znów przyszedł im z pomocą strych. Jego bogactwa zdawały się nieprzebrane.
Niespodziewanie zjawił się ogrodnik z kwiatami. W tajemnicy hodował tulipany. Musiał chyba podkradać z żelaznego zapasu węgla, bo tego dnia wniósł prócz tulipanów jedną, ale za to prześlicznie rozkwitłą gałąź białego bzu.
Około szóstej zajechał powóz. Spod burki wygramolił się tęgi, czerwony od mrozu proboszcz. Huknął basem: "pochwalony". Nie rozebrał się z szuby, przysłanej przezornie ze dworu, bo zaraz
wieczór inaczej, dostojniej. A to niełatwa sztuka. Wszyscy byli obdarci, przeważnie posiadali tylko to, co na grzbiecie. Panie przeprały jednak bluzki, poprasowały je, wyszperały jakieś kołnierzyki czy choćby cienkie, białe chusteczki. Znów przyszedł im z pomocą strych. Jego bogactwa zdawały się nieprzebrane.<br> Niespodziewanie zjawił się ogrodnik z kwiatami. W tajemnicy hodował tulipany. Musiał chyba podkradać z żelaznego zapasu węgla, bo tego dnia wniósł prócz tulipanów jedną, ale za to prześlicznie rozkwitłą gałąź białego bzu.<br> Około szóstej zajechał powóz. Spod burki wygramolił się tęgi, czerwony od mrozu proboszcz. Huknął basem: "pochwalony". Nie rozebrał się z szuby, przysłanej przezornie ze dworu, bo zaraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego