uaktywnienia się nieznanych dziś wirusów lub innych czynników zakaźnych, jak priony.<br>Prof. Stępnień twierdzi, że "ludzki embrion, w którym od samego początku zablokowano by geny odpowiedzialne za powstanie centralnego układu nerwowego i mózgu, nie byłby człowiekiem, lecz tylko zespołem żywych tkanek. Taki pseudoembrion nie różniłby się jakościowo od uzyskiwanych z hodowli komórek skóry, krwi czy mięśni". Na razie bezgłowy ludzki klon musiałby rosnąć w macicy kobiety. "Jestem jednak przekonany, że w przyszłości, manipulując genami kontrolującymi rozwój embrionu, będzie można doprowadzić do hodowania w laboratorium konkretnego, potrzebnego do przeszczepu organu. To tylko kwestia odpowiedniej technologii" - dodaje polski uczony. Uważa on, że metoda