Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie i Nowoczesność
Nr: 553
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1981
ograniczając barierami cen znacznie tańszą produkcję w kraju. Takżeśmy się w tym imporcie zagalopowali, że musimy już nawet importować usługi młyńskie, mieląc zboże w Czechosłowacji, bo w Polsce polikwidowaliśmy młyny gospodarcze... W ogóle jak ostatnio przyjeżdżam do Warszawy to w sklepach żywnościowych znajduję coraz mniej produktów krajowych: Masło jak nie holenderskie to nowozelandzkie, cebula radziecka, kiełbasa węgierska, wina chińskie, zamiast wódek camusy i napoleony, chleba jeszcze tylko nie sprowadzamy... Za to importujemy podobno jabłka, choć w naszej wsi zmarnowało się w tym roku sporo jabłek i śliwek, bo nie było ich komu sprzedać.
Byłby to import uzasadniony, gdybyśmy jak Arabia Saudyjska
ograniczając barierami cen znacznie tańszą produkcję w kraju. Takżeśmy się w tym imporcie zagalopowali, że musimy już nawet importować usługi młyńskie, mieląc zboże w Czechosłowacji, bo w Polsce polikwidowaliśmy młyny gospodarcze... W ogóle jak ostatnio przyjeżdżam do Warszawy to w sklepach żywnościowych znajduję coraz mniej produktów krajowych: Masło jak nie holenderskie to nowozelandzkie, cebula radziecka, kiełbasa węgierska, wina chińskie, zamiast wódek &lt;orig&gt;camusy&lt;/&gt; i napoleony, chleba jeszcze tylko nie sprowadzamy... Za to importujemy podobno jabłka, choć w naszej wsi zmarnowało się w tym roku sporo jabłek i śliwek, bo nie było ich komu sprzedać.<br> &lt;hi rend="bold"&gt;Byłby to import uzasadniony, gdybyśmy jak Arabia Saudyjska
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego