wioskowych upraw, nie stanowi on jednak przeszkody dla zajęcy. Za straty wyrządzone przez duże zwierzęta, leśnictwo płaci odszkodowania, kłapouchy, kuny, piżmaki nic nie kosztują.<br>Płowy udaje, że to on lekceważy owo tatałajstwo, nie posiadające nawet przyzwoitego ogona za który można by je chwycić, podstawia grzbiet do głaskania, rekompensatę za obolały honor i Ulka nie ma serca traktować go ozięble. Nie ma też serca nie odprowadzić Bogny razem z babką na przystanek i nie popatrzeć w ślad za autobusem uwożącym matkę i zwierającą się nad asfaltem ścianę drzew.<br>Tego dnia izby wydawały się za duże, dom za cichy i bardzo pusty, babka