Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
z natury Hubert czuł w momencie owym nieposkromioną ochotę do ucieczki. Bitwa z Wiktoryną na miotły stanowczo była pozbawiona rycerskiego elementu. A cała awantura nagle wydała mu się tak komiczna, że aż zatoczył się ze śmiechu.
Naprawdę, przecież sytuacja ta była zupełnie beznadziejna! Cha, cha, cha, o mój Boże! Uciekać honor nie pozwala, bronić się przed miotłą zanadto śmieszne, o święty Jacku, ratuj, bo zginę!
W końcu się uspokoił i powiedział stanowczo:
- Nie miałem najmniejszego zamiaru obrazić Wiktoryny. Wcale nie nazwałem jej przyciskiem, ale teraz chętnie oznajmiam, że w życiu swoim nie widziałem podobnej złośnicy...
Ale nie potrzebował dłużej mówić. Wiktoryna
z natury Hubert czuł w momencie owym nieposkromioną ochotę do ucieczki. Bitwa z Wiktoryną na miotły stanowczo była pozbawiona rycerskiego elementu. A cała awantura nagle wydała mu się tak komiczna, że aż zatoczył się ze śmiechu. <br>Naprawdę, przecież sytuacja ta była zupełnie beznadziejna! Cha, cha, cha, o mój Boże! Uciekać honor nie pozwala, bronić się przed miotłą zanadto śmieszne, o święty Jacku, ratuj, bo zginę! <br>W końcu się uspokoił i powiedział stanowczo: <br>- Nie miałem najmniejszego zamiaru obrazić Wiktoryny. Wcale nie nazwałem jej przyciskiem, ale teraz chętnie oznajmiam, że w życiu swoim nie widziałem podobnej złośnicy... <br>Ale nie potrzebował dłużej mówić. Wiktoryna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego