Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Wprost
Nr: 11.07
Miejsce wydania: Poznań
Rok: 1999
tygodnie i bez przerwy pisał, poprawiał, szlifował, układał kolejne tomiki. Jeden z wierszy miał aż 60 wersji. Potem następowała dwu-, trzytygodniowa przerwa: upijał się do nieprzytomności, bił, dokonywał samookaleczeń. Pił wszystko: bełty, spirytus salicylowy, wodę brzozową (w jednym z utworów żartował, że służy mu na żołądek). Za wiersze otrzymywał ogromne honoraria, które w całości przepijał. Gdy przyznano mu stypendium związków twórczych, zastanawiano się, czy zamiast pieniędzy nie podarować mu butów lub płaszcza na zimę. Był też inny Wojaczek: wrażliwy, czuły i delikatny, co najlepiej widać w listach do matki i jego największej miłości Teresy Ziomber. Skończył jako samobójca. Próby pozbawienia się
tygodnie i bez przerwy pisał, poprawiał, szlifował, układał kolejne tomiki. Jeden z wierszy miał aż 60 wersji. Potem następowała dwu-, trzytygodniowa przerwa: upijał się do nieprzytomności, bił, dokonywał samookaleczeń. Pił wszystko: bełty, spirytus salicylowy, wodę brzozową (w jednym z utworów żartował, że służy mu na żołądek). Za wiersze otrzymywał ogromne honoraria, które w całości przepijał. Gdy przyznano mu stypendium związków twórczych, zastanawiano się, czy zamiast pieniędzy nie podarować mu butów lub płaszcza na zimę. Był też inny Wojaczek: wrażliwy, czuły i delikatny, co najlepiej widać w listach do matki i jego największej miłości Teresy Ziomber. Skończył jako samobójca. Próby pozbawienia się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego