Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
Po kolacji dobywam z dna kufra butelkę czystej wódki, skarb, który chowałem na jakieś najcięższe psychiczne chwile, a którą przysłał mi do więzienia przed wywiezieniem były lewicowiec, wuj Ludki, wraz z wodą kolońską od niej, trzema wieszczami i pamiętnikiem.
Zastaję wszystkich neptunów w ich pokoju. Podnoszę do góry butelkę:
- Hej, hop! Napijemy się za zdrowie Anglii.
Wielkie poruszenie. Część krzyczy: - Za zdrowie Francji! - lepiej poinformowani: - Za zdrowie Polski! - a reszta śpiewa: "For he's a jolly good fellow..." Pojawiają się szklanki, korek strzela w powietrze. Ktoś przynosi suchary, resztę ocaloną z okrętu. Klepanie po ramionach. Na zdrowie! Prosit! Hej ha! Coraz weselej
Po kolacji dobywam z dna kufra butelkę czystej wódki, skarb, który chowałem na jakieś najcięższe psychiczne chwile, a którą przysłał mi do więzienia przed wywiezieniem były lewicowiec, wuj Ludki, wraz z wodą kolońską od niej, trzema wieszczami i pamiętnikiem.<br>Zastaję wszystkich neptunów w ich pokoju. Podnoszę do góry butelkę:<br>- Hej, hop! Napijemy się za zdrowie Anglii.<br>Wielkie poruszenie. Część krzyczy: - Za zdrowie Francji! - lepiej poinformowani: - Za zdrowie Polski! - a reszta śpiewa: "For he's a jolly good fellow..." Pojawiają się szklanki, korek strzela w powietrze. Ktoś przynosi suchary, resztę ocaloną z okrętu. Klepanie po ramionach. Na zdrowie! Prosit! Hej ha! Coraz weselej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego