początek, od którego mogłaby zacząć liczyć udane lata swojego życia. Tym początkiem była cegielnia. Tadeusz chyba to rozumiał, ani jednej wymówki nie usłyszała od niego, kiedy ciągle go prosiła o pieniądze. <br>- Jeżeli jeszcze oczywiście coś mamy - zastrzegała się. <br>- Mamy - odpowiadał. <br>Ale chyba już bardzo niewiele, koszty rozruchu fabryczki okazały się horrendalne, małe były szanse, aby szybko wyszli na swoje, zwłaszcza przy tym haraczu, jaki musieli dawać na FOS. Niby cel szlachetny, ale w ich sytuacji był to poważny problem. Te dni, kiedy Ewelina wracała zmordowana fizycznie i od razu zasypiała, należały do przeszłości, pracowała nie mniej ciężko, ale napięcie nie pozwalało