pa1ce kopertę, przytyka do nosa i powiada:<br>- Pachnie - łojem.<br>Edward, z gromem w oczach, wyrywa kopertę z rąk studenta i odchodzi ze słowami:<br>- Z chat kurnych wyszliście, z obór i gnoju, i wrócicie tam wykolejeni nauką, bowiem kultura jest dostępna dla umysłów subtelnych.<br>- Mówi jak Żeromski albo inny prorok. Panie hrabio, racz pan być dla nas nieco względnym, oświeć nas, prostaków, ty, coś z niebotycznych zamków wyszedł, z komnat i makat drogocennych i wrócisz tam koleją, ogłupiały obcowaniem z nami. - Mieciek powiedział to na odchodnym, bowiem akurat wychodził.<br>Edward pogardliwie trzaska drzwiami i wchodzi do pokoju kobiet. <page nr=96><br>Dziadzia mruczy:<br>- Psiakrew, co