Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
pogrzeb.
Kołysząc się, ludzie szli za trumnami i ciągnęli smutną pieśń niezgodnym i rozbitym na wietrze zawodzeniem.
Na garbatej uliczce do dworca nie było nikogo.
Wszedł do sieni.
Dzieci Szaji siedziały pod żarnami i jadły nie dopieczone kartofle.
Pies siedział przy dzieciach i czekał na łupiny, a koło niego leżała hreczana miotła i szypułki z grochu.
Izba była ciemna i głucha jak grób.
Ktoś stał w ciemnym kącie i ćmił papierosa w kułaku.
Stary Kweller zbliżył się i powiedział: - Oni są w stajni. Kobyłę chcą zabrać.
- Jak to... kobyłę? - Szerucki przystawił rękę do kieszeni kurtki wypc hanej czymś podobnym do kopyta
pogrzeb.<br>Kołysząc się, ludzie szli za trumnami i ciągnęli smutną pieśń niezgodnym i rozbitym na wietrze zawodzeniem.<br>Na garbatej uliczce do dworca nie było nikogo.<br>Wszedł do sieni.<br>Dzieci Szaji siedziały pod żarnami i jadły nie dopieczone kartofle.<br>Pies siedział przy dzieciach i czekał na łupiny, a koło niego leżała hreczana miotła i szypułki z grochu.<br>Izba była ciemna i głucha jak grób.<br>Ktoś stał w ciemnym kącie i ćmił papierosa w kułaku.<br>Stary Kweller zbliżył się i powiedział: - Oni są w stajni. Kobyłę chcą zabrać.<br>- Jak to... kobyłę? - Szerucki przystawił rękę do kieszeni kurtki wypc hanej czymś podobnym do kopyta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego