Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
Dobrze, jutro. To pa.

1.

- Tyle już się prania nagromadziło - stwierdziła babcia - a ja piorę zawsze w środy. Orelka, nie mam dla ciebie czasu. Idź sobie, polataj. A jak nie, to możesz mi pomóc.
- No, to ci już pomogę, babciu - zaśmiała się Aurelia, która była od samego rana w doskonałym humorze, sama nie wiedziała dlaczego. Na dworze było chłodno, ale świeciło słońce, mocny wiatr huczał w koronach lip i strząsał maleńkie, twarde, zielone jabłuszka z drzew w babcinym ogrodzie. Na śniadanie było mleko i chleb z miodem. Aurelia, która zawsze nienawidziła mleka i teraz

zamierzała po cichu nakarmić nim Felusia - zdziwiona
Dobrze, jutro. To pa.<br><br>1.<br><br>- Tyle już się prania nagromadziło - stwierdziła babcia - a ja piorę zawsze w środy. Orelka, nie mam dla ciebie czasu. Idź sobie, polataj. A jak nie, to możesz mi pomóc.<br>- No, to ci już pomogę, babciu - zaśmiała się Aurelia, która była od samego rana w doskonałym humorze, sama nie wiedziała dlaczego. Na dworze było chłodno, ale świeciło słońce, mocny wiatr huczał w koronach lip i strząsał maleńkie, twarde, zielone jabłuszka z drzew w babcinym ogrodzie. Na śniadanie było mleko i chleb z miodem. Aurelia, która zawsze nienawidziła mleka i teraz &lt;page nr=129&gt; <br><br> zamierzała po cichu nakarmić nim Felusia - zdziwiona
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego