Zrobił to wszędzie, a więc i na Murmaniu, we Francji, Włoszech, nie mówiąc oczywiście o Wiedniu, Berlinie, Magdeburgu".</> W innym miejscu Witos pisze: "Szczególnie obecnie u nas prawie zupełnie zapomniano o ludziach, którzy się w jak największej mierze odznaczyli i przyczynili do odzyskania niepodległości państwowej". Nie wspomina się o Paderewskim i tak dalej, i tak dalej.<br>Henryk Samsonowicz zwrócił kiedyś moją uwagę na piękną książkę T. M. Nittmana Mały Piłsudczyk. To jest taki wykład dziejów najnowszych, jakie mamusia daje synkowi w 1936 roku i tam oczywiście nie ma nazwisk ani Witosa, ani Dmowskiego, ani Paderewskiego, jest tylko Piłsudski. Zostają jednak świadkowie, którzy pamiętają