bonzów, spotykali się z Ewą potajemnie... Niebawem wygrał jakieś najsłynniejsze zawody, przeniósł do lepszego klubu, tam nikt nie śmiał ingerować w jego osobiste sprawy. On poczuł się sławny i już zupełnie nie dbał o szkołę... Nie, nie był mężczyzną dla Ewy...<br>- Widocznie był, skoro go kochała.<br>- Co mogło zostać z ich miłości po paru latach? Po ślubie przeżyła z nim niepełny rok, życiem żony marynarza. Każde spotkanie, święto. Nigdy nie zaznali próby dnia codziennego, zwykłych kłopotów. Mieli mieszkanie gdzie bywali gośćmi, on przeważnie na niezliczonych obozach kondycyjnych, ona tutaj ze mną, w Sarniej. I znowu wygrał jakieś nadzwyczajne zawody i dostał Śkodę