Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
Dobranoc, towarzyszu broni - powiedziała z uśmiechem. - Słodkich snów.
Położyła się i naciągnęła koc na głowy obojga, uwalniając oczy od zadawanej przez światło tortury.

Rozdział 12
- Rosjanie dostali po kieszeni mocniej od nas, panie redaktorze - argumentował słuchacz. - Nie zgadzam się z tym panem, który telefonował przed chwilą. Ja rozumiem, że można ich nie lubić. Mój dziadek też tajgę rąbał. Nie jestem wielkim miłośnikiem lewicy ani tym bardziej Kremla. Ale trzeba mieć trochę szacunku dla logiki, prawda?
- Trzeba - zgodził się Kostek, w porę kończąc ziewnięcie. Nie był znudzony; poranna porcja telefonów postawiła go na nogi. Po prostu wyznał nieopatrznie szefowi, że z Drzymalskim wiążą
Dobranoc, towarzyszu broni - powiedziała z uśmiechem. - Słodkich snów.<br>Położyła się i naciągnęła koc na głowy obojga, uwalniając oczy od zadawanej przez światło tortury.<br><br>Rozdział 12<br>- Rosjanie dostali po kieszeni mocniej od nas, panie redaktorze - argumentował słuchacz. - Nie zgadzam się z tym panem, który telefonował przed chwilą. Ja rozumiem, że można ich nie lubić. Mój dziadek też tajgę rąbał. Nie jestem wielkim miłośnikiem lewicy ani tym bardziej Kremla. Ale trzeba mieć trochę szacunku dla logiki, prawda?<br>- Trzeba - zgodził się Kostek, w porę kończąc ziewnięcie. Nie był znudzony; poranna porcja telefonów postawiła go na nogi. Po prostu wyznał nieopatrznie szefowi, że z Drzymalskim wiążą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego